Jezu, wtedy, gdy własnych słów brakuje, jak się zdaje, modlisz się psalmem. Mnie też w chwilach udręki brakuje słów, dlatego włączam się w Twoje wołanie:
„Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił, czemu pozostajesz głuchy na moje błagania, na jęk moich słów? Boże mój, wołam za dnia, a Ty nie odpowiadasz, i w nocy, a nie znajduję ukojenia […].Wszyscy, którzy mnie widzą, szydzą sobie ze mnie, wykrzywiają usta i potrząsają głową: „Zaufał Jahwe, niech On go wybawi, niech go ocali, skoro go miłuje” […]. Nie opuszczaj mnie, gdy ogarnia mnie trwoga, bo nie ma nikogo, kto by mi przybył z pomocą”.