Bóg zawołał mnie do Głogowa, by mnie po raz kolejny nauczyć człowieczeństwa, by mnie nauczyć Siebie i swojej bezinteresownej Miłości. Spotkanie z drugim człowiekiem pomaga w tym, aby człowieczeństwo w prostocie się ujawniło.
Czas rekolekcji jest zawsze niezwykłym czasem. To jest ten moment kiedy Bóg woła w jakimś konkretnym celu. Nie zawsze jest to od razu odkryte przed człowiekiem, ale otwarcie na działanie Boga pomaga odnaleźć sens znalezienia się w tym konkretnym czasie, z tymi konkretnymi ludźmi, w konkretnym celu.
Ja sam zmagałem się bardzo z tym, czy pojechać czy nie. Pytałem Boga: „Dlaczego miałbym pojechać?” Miałem świadomość, że jedzie przecież wielu wolontariuszy, którzy potrafią wiele zrobić dla chorych, a więc ja niekoniecznie byłbym tam potrzebny. A jednak znalazłem się na rekolekcjach. Bóg zaproponował mi piękną lekcję i oczekiwał mojej odpowiedzi z Miłością.
Kiedy widziałem wielu ludzi, którzy na co dzień pracując musieli bardzo się „nagimnastykować” z grafikiem i obowiązkami, żeby się znaleźć na rekolekcjach; dalej, gdy patrzyłem na wolontariuszy, którzy z uśmiechem pomagali mniej sprawnym rekolektantom, czy wpatrywałem się w osobę księdza Ignacego, odnalazłem pytanie, jakie Bóg mi zadawał wielokrotnie, wysyłając mnie na te rekolekcje.
To pytanie brzmiało: „Czy Ty też tak chcesz?” A co mianowicie miałbym chcieć? Czy chcę tak samo uczyć się miłości, jaką okazują wolontariusze (ale nie tylko) potrzebującemu człowiekowi. Czy chcę tak samo pomóc w drobnej rzeczy – zawiązania buta, pomocy przy założeniu spodni. Czy chcę zaangażować się w słuchanie konferencji i Słowa Bożego, by Nim żyć, ale także by je przekazywać dalej. Czy ja tak chcę? Sam mieszkałem z Panem Franciszkiem, który uczył (pewnie nieświadomie), co to znaczy poddać się prowadzeniu drugiego. Uczył prostoty modlitwy, zaufania, bycia dla drugiego, łagodności i niezwykłej serdeczności pomimo swoich- już wiekowych- ograniczeń.
Bóg zawołał mnie do Głogowa, by mnie po raz kolejny nauczyć człowieczeństwa, by mnie nauczyć Siebie i swojej bezinteresownej Miłości. Spotkanie z drugim człowiekiem pomaga w tym, aby człowieczeństwo w prostocie się ujawniło.
Doświadczenie odejścia naszej kochanej Babci Walentyny było tym momentem, kiedy zobaczyłem, że Bóg Kocha. Nasza radość, że jest już w Niebie pokazała inną jakość, inne patrzenie. Nie było to wszystko czymś światowym, ale Bożym. Pełna radość i modlitwa, jaka wypełniała nasze serca wzmagała wielki pokój serca, że przecież rzeczywistym naszym celem jest przebywanie z Bogiem – w Niebie!
Zabieram z tych rekolekcji to wielkie pragnienie bycia dla drugiego człowieka, modlitwy otwartej i prostej, zaufania w przyjmowaniu od bliźniego pomocy, chęci uczestnictwa w rekolekcjach, by słuchać Boga oraz, a może przede wszystkim, zabieram w sercu wielkie pragnienie bycia dla człowieka w posłudze sakramentalnej. Bowiem to ta droga do jakiej skłania Bóg moje serce. Moje serce jest spokojne, bo wiem, że Bóg uzdalnia moje oczy serca, by niekoniecznie szukać znaków, ale by je odczytywać. Bo jest ich sporo. Każdy z uczestników tym znakiem do kapłaństwa też się stał.
Za wszystko niech Bóg będzie uwielbiony!! Amen!
kl. Miłosz