Kiedyś, gdy było mi bardzo ciężko, weszłam do kościoła, w którym znajdował się duży krzyż. Zaczęłam gorąco się modlić i błagać ukrzyżowanego Jezusa o pomoc. I nagle nasunęły mi się słowa, które szybko zapisałam i teraz cytuję
zdążamy w Ojca dom.
Do bramy nieba wytrwale
wiedzie nas Dobry Pan.
I przyjdzie taki dzień,
że życie kresu dobiegnie
i przyjdzie taki dzień,
że serce przestanie już bić
i nowe życie nadejdzie
przed każdym stanie Pan.
I otrze z czoła pot, uleczy rany zadane
z miłością spojrzy w twarz
i zaprowadzi nas tam,
gdzie nigdy nie będziesz już sam,
gdzie wieczne szczęście trwa.
Potem jedna z naszych Sióstr napisała melodię do tych słów i często to śpiewałyśmy. Obecnie często w sercu nucę te słowa i robi mi się cieplej na duszy. Moje ziemskie życie niedługo przeminie, bo jestem już w starszym wieku, ale po ziemskiej wędrówce, gdy oczy mojego ciała przestaną widzieć światło tej ziemi, oczy mojej duszy ujrzą inne światło, nieporównanie piękniejsze i gdy uszy przestaną słyszeć dźwięki tej ziemi, uszy duszy usłyszą cudną muzykę chórów anielskich.
Spotkam się z Jezusem, za którym całe życie tęsknię i zatonę w wiecznym szczęściu, gdzie łez już nie będzie…