Jezus zna naturę człowieka i nie obiecuje nam łatwego życia. Nigdy nie przyrzekał swym uczniom, że gdy pójdą za Nim, to wówczas wszyscy będą ich szanować i słać drogę kwiatami… Jest rzeczą normalną, że człowiek boi się cierpienia. A jednak tego cierpienia nigdy nie uniknie. Kłótnie w domu… Niezgoda w pracy… Nieuczciwy kolega… To wszystko może sprawiać ogromne cierpienie. Przebaczenie tym, którzy zawinili wobec nas, może też być prawdziwym krzyżem. Wszakże Jezus nie jest nieczuły na nasze cierpienie, na nasz krzyż. On cierpi wraz z nami i jednocześnie zapewnia: “Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 10,22b). To nie są puste słowa. Jeśli obiecał, to znaczy, że naprawdę chce nas obdarzyć zbawieniem.
Zechciejmy też w duchu wiary przyjmować wszystkie okoliczności naszego życia. Bóg naprawdę czuwa nad każdym naszym krokiem, jest obecny przy każdym radosnym i bolesnym wydarzeniu. Pozwólmy prowadzić się naszemu Bogu. Nie ma żadnych wydarzeń w naszym życiu, o których On by nie wiedział. Zapamiętajmy stwierdzenie, które może być dla nas wielką pomocą dniach trudnych: „Jeśli dobrze przetrwasz cierpienie, które życie Ci zadało, będziesz oparciem dla innych!”.