Błogosławiony Kardynał Stefan Wyszyński wielokrotnie przechodził dotkliwe upokorzenia. Podczas obchodów milenijnych władze państwowe zakłócały nabożeństwa kościelne, a Księdza Prymasa nazywano zdrajcą. Po ukończeniu tych obchodów wezwał on cały Naród do miłości, ogłaszając tak zwaną Krucjatę Miłości. A o sobie tak powiedział:
“Pora zakończyć jeszcze jeden rok pracy. Nie był on łatwy. Wszystko to jednak jest bez znaczenia wobec zbawczej Woli Bożej, która nieustannie budzi ufność w pracy, zwłaszcza w chwilach trudnych i daje łaskę zachowania spokoju. W sercu jest uratowana Miłość wobec wszystkich. Największe nawet krzywdy i zniesławienia, są starannie zapomniane. Bodaj mogę powiedzieć, że nie skrzywdziłem nawet myślą swoich < krzywdzicieli >. Przebaczam im z serca…”.