Podczas każdej naszej spowiedzi Bóg na nowo przygarnia nas do Serca, jak najlepszy Ojciec swego powracającego syna.

„Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu: tyś Moim!” ( Iz 43, 1b).

Zanim zaistniałem na tej ziemi, zanim popełniłem pierwszy grzech, już ponad 2000 lat temu Jezus za ten grzech pozwolił przybić do Krzyża Swe Dłonie i Stopy.

„On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami” (Iz 53, 12b).

Bóg zna naszą słabość i wciąż na nowo leczy nasze rany. Jeśli szaty naszej duszy płukać będziemy w Zdrojach Krwi Chrystusowej, nie lękajmy się śmierci. To będzie brama, przez którą przejdziemy z naszej doczesności do wieczności.

Największym naszym zadaniem obecnie jest pomóc żonie, mężowi, dzieciom, rodzicom i tym wszystkim, których Bóg postawi na naszej drodze, by każdy z nich doszedł do wiecznego szczęścia.

„Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości jak gwiazdy przez wieki i na zawsze” (Dn 12, 3).

Naszym dobrym życiem nauczmy innych sprawiedliwości, a jaśnieć będziemy wraz z nimi na wieki.