Wielki Piątek

Całując Krzyż Chrystusa, ucałujmy rany świata.

W Pasji Krzysztofa Pendereckiego zanika zbawczy spokój wiernych płynący ze Zmartwychwstania, który jest obecny w kompozycjach pasyjnych Jana Sebastiana Bacha. Zamiast tego słyszymy żałosny krzyk więzionych w Oświęcimiu, cyniczne brutalne głosy komendy panów tego piekła, wtórujący im wrzask kapów, uderzenia batów, pełne rozpaczy jęki umierających. To jest Wielki Piątek dwudziestego wieku. Oblicze człowieka jest zohydzone, oplute, zbite przez samego człowieka. Najstraszniejszą chwilą w historii męki Jezusa jest ten moment, kiedy w największym bólu woła: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?” Jeśli chcemy połączyć Wielki Piątek dwudziestego pierwszego stulecia z Wielkim Piątkiem Jezusa, to musimy włączyć krzyk naszych czasów w wołanie o pomoc do Ojca, przemienić go w modlitwę do Boga.  Powinniśmy zrozumieć, że obok realnej obecności Jezusa w Kościele, w sakramencie, jest druga realna obecność Jezusa – w maluczkich, zdeptanych, cierpiących i zabijanych w Ukrainie i w wielu innych miejscach na świecie. Jezus chce, abyśmy Go w nich odnaleźli. Przyjąć tę prawdę  na nowo oto zasadnicza powinność, którą nam co roku przypomina Wielki Piątek. Por. Józef Ratzinger „Dogma und Verkundigung”

Podczas liturgii wielkopiątkowej, podejdziemy do Drzewa Krzyża, by złożyć na nim swój pocałunek. Pocałunek wdzięczności za przebaczającą miłość, za mądrość, która odnosi zwycięstwo przez własną klęskę.

Całując Krzyż Chrystusa, ucałujmy również wszystkie rany świata, rany całej ludzkości, rany Ukraińców, rany które nam zadano, i te, które myśmy zadali innym. Ucałujmy także nasze własne rany, a więc te, które pozostawił na nas brak miłości okazany nam przez innych. Niech w Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym nastąpi przebaczenie i pojednanie. Przyjdź Duchu Święty!