Rekolekcje były czasem pogłębiania relacji z ludźmi, którzy przez lata stali się mi bardzo bliscy. Okazało się, że wśród nich mam przyjaciół, z którymi podążam w jednym kierunku. To moi bracia i siostry! Rozmowy przy kawie nie dotyczyły rzeczy błahych czy osób trzecich. Nie! My nie mogliśmy się nasycić sobą! Jeden dla drugiego był świadectwem. Ktoś powiedział, że tak będzie wyglądało Niebo. 

Marina, święto św. Maksymilina

„Umiera ziarno, życie nowe w Tobie staje się. Kto stracił, ten zyska. Kto odda, dostanie”.

Rekolekcje dla rodzin, które odbywały się w lipcu 2018 r. w Koszalinie, miały wprowadzić nas w kolejny etap życia duchowego. Przywitało nas hasło: „Cieszcie się, możecie być świętymi…”. W naszych ćwiczeniach duchowych wzięło udział 16 rodzin, 50 dzieci, którymi zajmowało się 13 animatorów oraz 5 kleryków z seminarium szczecińskiego i koszalińskiego. Były z nami siostry: Sara, Maria i Kinga oraz Bernadetta, diakon Tomek i ojciec Piotr Wieteska.

Czas bardzo szczególny, skłaniający do refleksji, podsumowań, ponieważ w tym miejscu, w seminarium w Koszalinie, spotkaliśmy się po raz dziesiąty.

Czuliśmy jednak wielki pokój serca. Wielu z nas mówiło, że przyjechało naładować akumulatory. Inni, że są tu bez szczególnych oczekiwań, bo Bóg wie najlepiej czego nam potrzeba. Wystarczą tylko puste ręce.

            Program bardzo podobny do lat ubiegłych, zdawać by się mogło, że wszystko da się przewidzieć, ale Pan Bóg ma swoje zamiary wobec każdej i każdego z nas. Ubiegły rok „przeorał” nas mistyką maryjną. Większość uczestników to Niewolnicy Niepokalanej. Może spodziewaliśmy się czegoś podobnego, a tu … prosta droga: Adhortacja Gaudete et exsultate Ojca Świętego Franciszka o powołaniu do świętości we współczesnym świecie. Nie było zbyt wielu słów… Była esencja, po którą tu przyjeżdżamy: codzienna Eucharystia, różaniec i adoracja, ale też czas na wspólne dzielenie się życiem. Dla mnie osobiście tegoroczne rekolekcje były czasem, w którym odkrywałam bardzo bliską relację z Panem. On był w centrum. Nie musiałam trzymać się kurczowo mojego męża, być w tej samej ławce na adoracji. Doświadczałam Obecności 1:1, a to przybliżało mnie do mojego męża. Przedziwna Boża logika, w której oddzielenie daje idealne zespolenie! I wiem, że to nie było tylko moje doświadczenie. Dialog małżeński – to dla nas w tym roku wspólny różaniec, rozmowa i adoracja. Gdyby ktoś mi powiedział, że w takich okolicznościach będę rozmawiać z mężem, pewnie bym nie uwierzyła. A jednak! Zawierzenie się Maryi przenosi nas przez codzienność i w tej codzienności daje niesamowity spokój i siły do pokonywania trudności.

            Rekolekcje były też czasem pogłębiania relacji z ludźmi, którzy przez lata stali się mi bardzo bliscy. Okazało się, że wśród nich mam przyjaciół, z którymi podążam w jednym kierunku. To moi bracia i siostry! Rozmowy przy kawie nie dotyczyły rzeczy błahych czy osób trzecich. Nie! My nie mogliśmy się nasycić sobą! Jeden dla drugiego był świadectwem. Ktoś powiedział, że tak będzie wyglądało Niebo. Czy to nie wspaniałe uczucie?! Czas rekolekcji to dla mnie doświadczenie Żywego Kościoła. W tym roku odkryłam też Jego piękno i to, że chcę służyć innym, szczególnie młodym ludziom. Przekonał mnie do tego ks. Biskup Edward Dajczak, który nas odwiedził i znalazł czas na spotkanie z nami. Przekonywał, jak bardzo potrzeba ludziom młodym naszej obecności, naszego przytulenia i świadectw życia małżeńskiego i rodzinnego. Pokazywania, że można tworzyć trwały związek budując na Bogu.

Czwartek był dniem podziału na czas dla chłopców i mężczyzn oraz dla dziewczyn i kobiet. Rozpiętość wiekowa wśród płci pięknej była dość duża. Zrodził się pomysł spotkania z nastolatkami w mniejszym gronie. Pan dał taki czas i miejsce, dał otwarte serca. Tu zobaczyłam piękno młodych dziewcząt – Jego dzieci.

Każde rekolekcje pozostawiają po sobie jakiś ślad w moim życiu. Tym razem jest to pogłębianie relacji z Maryją, ale też ze świętym Józefem, by osiągnąć świętość w życiu codziennym. Taką, jaką Oni budowali. Ja też tak chcę.

Moje serce jest wypełnione wdzięcznością wobec Boga za siostrę Sarę i ojca Wieteskę, za ich wymagające, ale jakże czułe prowadzenie. Za pięknego młodego diakona Tomasza, przez którego Pan Bóg przemawiał do mnie. Za siostrę Kingę, Bernadettę i animatorów, że dzięki ich ofierze mogłam spokojnie posiedzieć przy Jezusie. Naprawdę chylę czoła dla pracy i zaangażowania tych młodych ludzi! Niech Bóg hojnie wynagradza ich trud i błogosławi w ich młodym życiu.