Kolejne europejskie spotkanie młodych – Bazylea

Wspólnota braci Taize zbierała nas w różnych częściach miasta kilkakrotnie na spotkaniach w wielotysięcznych halach i większych kościołach. Było to niezwykłe przeżycie jedności chrześcijan różnych wyznań i kościołów, słuchanie Słowa Bożego i rozważanie słowa braci z Taize oraz śpiew kanonów opartych na Słowie Bożym jak i trwanie w medytacji i milczeniu.

Dwa autokary młodych, ks. Marcin Szczodry, ks. Bartek Bugajak, s. Franciszka s. Urszula i ja, oraz ks. Rusłan i ks. Paweł grekokatolicy. Było zimno, padał deszcz, ale humor towarzyszył nam od początku. Droga ze Szczecina do Bazylei była długa, mało wygodna ale w atmosferze śpiewanej, głośnej, pełnej entuzjazmu. Potem na miejscu początek rozdzielania grup, osób, adresów. Rozpierzchliśmy się na krańce Bazylei aż po przekroczenie granic niemieckiej i francuskiej. Wszystkich zabrały rodziny do swoich domów. Czekała tam, na nas wielkoduszna gościna, radość, smakołyki i prezenty. Codzienne spotkania, wymiana uśmiechów, pogaduchy w różnych językach, ogólnie mówiąc radosne przebywanie ze sobą i dzielenie się kulturą, wiarą, oraz różnym doświadczeniem życia.
Wspólnota braci Taize zbierała nas w różnych częściach miasta kilkakrotnie na spotkaniach w wielotysięcznych halach i większych kościołach. Było to niezwykłe przeżycie jedności chrześcijan różnych wyznań i kościołów, słuchanie Słowa Bożego i rozważanie słowa braci z Taize oraz śpiew kanonów opartych na Słowie Bożym jak i trwanie w medytacji i milczeniu. Ten czas, rodził w sercu pokój i radość, za którymi na co dzień tęsknimy. Pozwalał też doświadczyć jedności, braterstwa, bliskości z innymi. 
Zabieram ze sobą w codzienność piękno rozmodlonych młodych ludzi, ich poszukiwanie Boga i braterstwa. Dziękuję za wspólną radość i prostotę. Za wspólne wędrowanie, podróże, noclegi, jedzenie a nade wszystko świadectwo wiary. 

s. Gracjana Woroniak